Przedstawienie – „ Śpiąca królewna”
AKT I
(muzyka)
(Jedną część sceny zajmuje ulica, drugą – sala pałacowa. Na scenie pojawia się Dyrektor Teatru. Kłania się na powitanie widowni.)
DYREKTOR TEATRU Witamy państwa w naszym teatrze I zapraszamy na baśń na scenie. Nic waszych odczuć potem nie zatrze, Może wytrzecie łzę potajemnie... Bowiem moc wzruszeń tu na was czeka. Lecz zaczynamy, bo czas ucieka!
(muzyka)
(Na ulicy pojawiają się przedstawiciele szlachty, przechadzają się, markują rozmowy. Król i Królowa wchodzą, siadają na zdobionych krzesłach i pogrążają się w bezgłośnej rozmowie. Z boku sceny pojawia się Narrator.)
NARRATOR Dawno temu, przed wiekami, Za górami, za lasami, W zamku, co stał okazale Tuż przy siwo-srebrnej skale, Żył król mądry wraz z królową, Dobrą piękną białogłową, Pełne spichrze, kraj bez wojny, Czas szczęśliwy i spokojny, Panowali należycie, Więc lud kochał ich nad życie.
SZLACHCIC I Niech nam żyje pan nad pany, Miłościwy król kochany!
SZLACHCIC II Niechaj w zdrowiu nam się chowa Pani nasza i królowa!
KRÓL I KRÓLOWA (razem) Dziękujemy za te słowa.
SZLACHTA (z entuzjazmem razem) Wiwat, król! Wiwat, król!
NARRATOR Lecz choć wokół nich wesele, Na ich szczęściu cień się ściele. Wieczorami więc z alkowy Słyszeć można ich rozmowy.
KRÓL Czemu, patrząc w twoje oczy, Widzę smutek, co je mroczy? Czemu chylisz swe ramiona Jak ta wierzba załzawiona?
KRÓLOWA O mój Panie, muszę wyznać, Że choć ziemia nasza żyzna, Choć poddani w dobrobycie I spokojne wiedziem życie, Choć rycerstwo mamy godne, Dni bezpieczne i pogodne, Radość mąci myśl zdradziecka... Czemuż bóg nam nie dał dziecka?
KRÓL Jesteś piękna, zdrowa, młoda. Na te smutki łez twych szkoda. Dajmy ufność Bogu w darze. Co nas czeka, czas pokaże.
(Królewska para schodzi ze sceny)
(muzyka)
NARRATOR Nie minęło dni czterdzieści, Oto, co ulica wieści.
SZLACHCIC I Panie, panie, wiecie? W zamku będzie dziecię!
SZLACHCIC V To nowina Cud-dziecina.
SZLACHCIC VI Zasłużyli Takiej chwili.
NARRATOR Nie minęło dalszych wiele, W zamku radość i wesele.
(Wchodzą Król i Królowa. Gwardzista niesie na haftowanej poduszce lalkę – Królewnę. Kładzie ją do kołyski. Staje przy drzwiach do komnaty. Szlachta w sposób naturalny „przechodzi” z ulicy do królewskiej komnaty.)
SZLACHCIC V Urodziła się nieduża Panna śliczna jako róża.
SZLACHCIC VI Liczko gładkie jak aksamit. I jak rusza nóżętami!
SZLACHCIC VII Oczka cudne fijołeczki, A w policzkach dwa dołeczki.
NARRATOR Na komnatach jakby w ulu.
GWARDZISTA (stukając halabardą) Chrzestne Matki, mości Królu.
(Na scenę wbiegają trzy wróżki)
WRÓŻKA PIĘKNOŚCI Ach, witajcie moi krewni. Gdzie łóżeczko jest królewny? Nie na darmo jestem wróżką. Zaraz machnę złotą różdżką. Abyś piękna jako kwiat Pozostała do stu lat.
WRÓŻKA SERCA Niech i moje czary błysną, Bo uroda to nie wszystko. Kiedy zimna jak kamienie, Niesie gorycz i zwątpienie. Dobroć, skromność - oto cnoty, Które dodam do urody.
GWARDZISTA (próbując zatrzymać Diabolinę) Stójże, pani! Tutaj, w sieniach Stoją ci bez zaproszenia.
DIABOLINA Odejdź, głupcze, bo bez zwłoki Zmienię cię w ogonek sroki! W żabie udko albo w szczura! Dola twoja więc ponura!
(Rozlega się niepokojąca muzyka. Diabolina rozgląda się po scenie z wrogością, wreszcie zwraca się do Króla.)
Ha, cóż widzę, miły bracie? O mnie znów zapominacie. To nie pierwszy zjazd rodziny, Gdy nie chcecie Diaboliny. Za ten afront was ukarzę! Zemstę dzisiaj niosę w darze.
(Wszyscy cofają się z przerażeniem.)
Zanim dziecię złotowłose Osiemnaście skończy wiosen, Krew zabłyśnie na jej dłoniach I ukłuta od wrzeciona Zanim krzyknie, to już skona.
(Wybiega.)
SZLACHCIC I Poszła wiedźma. Nie do wiary, Jakie złe rzuciła czary.
SZLACHCIC II I cóż z tego, że już poszła, Kiedy rozpacz tu przyniosła.
SZLACHCIC III Groza, groza, jaka szkoda, Umrze nam królewna młoda.
SZLACHCIC IV Rzecz niewieścia łamać ręce, My musimy zrobić więcej.
GWARDZISTA Po cóż próżno czas tu trawić? Gwardia z wiedźmą się rozprawi.
SZLACHCIC V Król jest blady jako płótno. Była radość, teraz smutno.
SZLACHCIC VI Jako listek drży królowa. Gdzie przed wiedźmą córkę schowa?
SZLACHCIC VII (zwracając się do wróżek) Zróbcie coś, o miłe panie! Niechaj czar ten się nie stanie!
WRÓŻKA MĄDROŚCI Jeszcze czaru ci nie dałam, Zmienię więc, co zamierzałam. Choć przekleństwa nic nie zmaże, Nową twarz ten czar ukarze. Wyrok śmierci w sen zamienię, W sen głęboki. Przebudzenie Nie nadejdzie aż do chwili, Gdy z miłością się pochyli Młodzian nad twą główką złotą. Wtedy zbudzisz się z ochotą.
(Wszyscy schodzą ze sceny)
(muzyka)
AKT II
(muzyka)
(Na scenie pojawiają się przedstawiciele szlachty i Gwardzista.)
SZLACHCIC I Ile czasu już minęło? (Nie powiedzą nam zegary) Od przyjęcia tam na zamku, Kiedy wróżki niosły dary.
SZLACHCIC II A w kolebce zaś królewna Na świat ufnie spoglądała, Nieświadoma, jaką klątwę Diabolina zgotowała.
SZLACHCIC III Osiemnaście lat dziś prawie Mija, odkąd ją ukryto. Czym ją chronią? Może magią, Może twierdzą niezdobytą?
SZLACHCIC IV Ja słyszałem pośród ludu, Że to wróżki ją ukryły. A dziś z lasu waz z królewną Na nasz zamek powróciły.
SZLACHCIC V Urodziny dziś królewny, Więc świętować będą wszyscy. Czar okrutnej Diaboliny Szczęścia w zamku jej nie zniszczy.
SZLACHCIC VI Wspomnisz, Panie, moje słowa, Chociaż spokój dziś w królestwie, Nie obroni król, królowa Swojej córki przed przekleństwem.
GWARDZISTA Ja zaś ci przysięgam, panie, Ręczę za to życiem moim, Nic w tym zamku się nie stanie, Póki gwardia tutaj stoi.
(Odchodzą. Rozlega się muzyka. Na scenie pojawia się Królowa i Królewna. Spacerują rozmawiając, po chwili przysiadają na ławeczce.)
KRÓLOWA Więc wróciłaś w okolice Gdzie twój dom i gdzie rodzice. Ciągle dziwisz się na pewno, Żeś prawdziwą jest królewną. Z troski wielkiej i obawy Ukrywaliśmy te sprawy. Teraz powiedz swojej matce, Jakeś żyła w leśnej chatce.
KRÓLEWNA To niełatwe, Pani Matko, Opowiedzieć w mgnieniu czasu Wszystko, co się wydarzyło, Gdy mieszkałam pośród lasu.
Czas mi mijał na zabawie I słuchaniu śpiewu ptaków. Podglądałam wiewióreczki, Plotłam wianki z polnych kwiatów.
Jedno tylko muszę wyznać, Dnia pewnego na polanie Młody widział mnie mężczyzna I poprosił o spotkanie. Na spotkanie pójść nie mogłam, Bo wróciłam tu z wróżkami. Tęsknię za nim, moja matko, Aż mi oczy zaszły łzami.
KRÓLOWA Nie płacz, dziecko. Coś mi mówi, Że ten młodzian niedaleko. Zobaczycie się niebawem I otoczy cię opieką.
(Królowa odchodzi. Z boku sceny ponownie pojawia się Narrator.)
NARRATOR (na stronie) Nie zna człowiek swego jutra. Nie odgadnie, co przyniesie. Nie wiedziała więc Królowa, Jak prorocze są jej słowa.
(Królewna zostaje sama. Rozgląda się dookoła. W międzyczasie pojawia się przebrana za staruszkę Diabolina, siadając ukradkiem przy kołowrotku.)
KRÓLEWNA Dziwnie spotkać dom nieznany, Niby obcy, a kochany. Coś mnie kusi pójść do wieży... Lecz czy chodzić tam należy? Czy tam zajrzeć się odważę? Tak! Pobiegnę korytarzem.
DIABOLINA Witaj, moje dziecko drogie. Chodźże, usiądź tutaj sobie. Nie bój, nie bój się spotkania. Jestem twoja stara niania.
KRÓLEWNA (Waha się. Spogląda z zaciekawieniem na kołowrotek.) Jaka dziwna rzecz tam stoi.
DIABOLINA Chodź tu, chodźże. (ze złością na stronie) Wciąż się boi! Przędę wełnę, więc niebożę, Chyba niani swej pomożesz.
(Królewna dotyka wrzeciona, wstrząsa się lekko z bólu i osuwa się na ziemię. Diabolina podrywa się w geście triumfu. Zrzuca swoje przebranie.)
Ha! Spełniło się przekleństwo Diaboliny dziś zwycięstwo. (wybiega) (muzyka)
KRÓLEWICZ (nadchodzi) Kto tu leży? O niebiosa, To dziewczyna złotowłosa, Com ją w lesie spotkał wczoraj. Taka blada... czyżby chora?
(Pochyla się nad królewną. Na scenie pojawiają się Wróżki, Król, Królowa, Gwardzista i Szlachta.)
WRÓŻKA PIĘKNOŚCI Więc się stało! Przed terminem Napotkała Diabolinę.
WRÓŻKA SERCA Nie jest chora, o mój panie. Ten dzień dzisiaj to rozstanie.
WRÓŻKA MĄDROŚCI W parę minut teraz właśnie Wszystko żywe w zamku zaśnie.
(Osuwa się na ziemię, a z nią reszta mieszkańców zamku oprócz Królewicza, który rozgląda się zdumiony.)
KRÓLEWICZ Nie do wiary. Co za czary? Jaka siła Mnie chroniła?
DYREKTOR TEATRU Życie różnie losy plecie. Czasem człek nadzieję traci. Lecz w teatrze, drogie dzieci, Dobro dobrem się odpłaci.
KRÓLEWICZ Wstańcie ludzie! To dzień biały. (próbuje ich budzić) Każdy jakby skamieniały.
NARRATOR Nie rozpaczaj, Królewiczu. Zawierz jeszcze raz miłości, A z pewnością pełnia życia W cichym zamku tym zagości.
KRÓLEWICZ (pochyla się nad Królewną) Mam cię stracić moja miła? Jakaż moc ciebie uśpiła? Chociaż twoja skroń pogłaszczę Nim odejdę stąd na zawsze Wiecznym smutkiem opętany. (głaszcze ją po głowie)
(muzyka)
KRÓL (przeciąga się) Cóż to, takim jest zaspany.
GWARDZISTA Co to, co to? Co się stało? Czyżbym uciął drzemkę małą?
(muzyka)
(Wszyscy się budzą; jako ostatnia budzi się Królewna)
KRÓLEWNA O mój panie, więc wróciłeś?
WRÓŻKA MĄDROŚCI To przez miłość ja zbudziłeś.
NARRATOR Któż opisze, co się działo. Słów doprawdy jest za mało. A wiec powiem bardzo krótko: Czas się cieszyć, koniec smutkom. Na zamczysku weselisko.
DYREKTOR TEATRU Lecz niestety to już wszystko. Dziękujemy za przybycie, Za słuchanie nas na scenie, Tak się kończy przestawienie.
(muzyka)
Wskazówki o realizacji:
Moja klasa III zorganizowała dla swoich ukochanych Babć i Dziadków uroczystość w dniu 21 stycznia br. Najpierw kilka dni wcześniej wysłaliśmy do gości zaproszenia. Wcześniej również dzieci wykonały laurki oraz drobne prezenty (tulipany techniką origami). Uroczystość rozpoczęło przedstawienie w wykonaniu Teatrzyku klasy III pt. "Śpiąca królewna". Dzieci wraz z rodzicami przygotowały kostiumy i rekwizyty, natomiast piękną dekorację wykonała p. plastyczka. Przedstawienie uświetniały fragmenty utworów m.in. Dworzaka, Schumanna, Czajkowskiego. Zaproszeni uczniowie z klas 0 – II podziwiali postacie króla, królowej, królewny, królewicza, wróżek, szlachciców, gwardzisty i okrutnej Diaboliny. Po przedstawieniu dostojni goście ze swoimi wnuczkami – aktorami udali się na poczęstunek, który przygotowały mamy. Dzieci złożyły serdeczne życzenia, wręczyły upominki. Następnie każde przedstawiło swoją babcię i powiedziało o niej kilka ciepłych słów. Okazało się, że większość babć piecze pyszne ciasta i lubi rozwiązywać krzyżówki. Babcie były zachwycone! Potem były popisy wokalne wnuczek i wnuczków, natomiast jeden z chłopców popisał się swoją doskonałą znajomością...tabliczki mnożenia! Spotkanie zakończyliśmy wspólnymi zdjęciami do kroniki szkolnej. Ponieważ w przygotowanie przedstawienia wszyscy włożyliśmy wiele pracy, w następnym dniu gościliśmy wychowawczynię oraz uczniów klasy I z pobliskiej szkoły podstawowej. Przedstawienie również bardzo podobało się zaproszonym kolegom, którzy w trakcie poczęstunku zaprzyjaźnili się z moją klasą, zrobili wspólne zdjęcia, a nawet wymienili numery telefonów. Ten miły dzień uwieczniliśmy również wpisem do kroniki szkolnej.
Opracowała: mgr Jadwiga Szołtysik, nauczycielka Szkoły Podstawowej w Łaźcu, gmina Konopiska.
|